8 grudnia 2021…

Przyjacielu! Mój Przyjacielu… 

Przyjacielu to Twoja ostatnia gdzieś podróż… 

Oczywiście nie kupiłeś dla mnie biletów. W piątek długo rozmawialiśmy i nic mi nie wspominałeś. Nie wiedziałem, że się dokądś wybierasz. Plany mieliśmy trochę inne… Widać zapomniałeś.

Nie potrafię Ci pisać takich bzdur. Bo teraz nic nie odda tego co czuję. Subtelnie mówię „kurwa”. My zawsze mówiliśmy do siebie czule, zawsze po imieniu, czułymi inwektywami sobie na „ty” waliliśmy, bo tak lubiliśmy…

Byłeś człowiekiem danego komuś raz słowa, bezpośrednim i ciepłym… Biło od Ciebie serdecznością i radością życia. Zawsze byłeś w kierunku „na tak”. Prawdziwym przyjacielem mi się stałeś – takim na dobre i na złe… Honorowym gościem… „słowo drożej od pieniędzy” było u Ciebie wyceniane. Dobrym i szczerym… Z sercem na dłoni sobie po świecie łaziłeś… Gdy kogoś raz poznałeś i polubiłeś, ten ktoś już nigdy nie szedł sam, nawet do sklepu…

Kochałem Cię niemal jak brata. Wkurzałeś mnie, gdy czasem za wcześnie odpadałeś, gdy spałeś i wyglądałeś jak nieżywy, a jeszcze bardziej mnie wkurzasz, teraz gdy nie żyjesz naprawdę…

Ty już nie cierpisz – chciałoby się powiedzieć, tylko ja nie widziałem, żebyś kiedyś cierpiał. Myślę, że wiele z problemów tego świata jest Ci dziś obojętne. Jednak wątpię, że obojętni są Ci: dzieci, rodzina, partnerka, znajomi… Dokładnie w tej kolejności. Kochałeś swoje dzieci nad życie… Zawsze były na pierwszym miejscu. Niedyskutowalne to u Ciebie było, nienegocjowalne nigdy… Za to Cię podziwiałem.

Spotkałem Cię zaledwie trzy lata temu, przypadkiem… Okazało się szybko, że spotkałem wiernego towarzysza – do rozmów mądrych i głupich, do dziwowania się światem i ludźmi, do robienia rzeczy wielkich i błahych, do łobuzowania. Zyskałem przyjaciela myślałem na zawsze… ale to była przyjaźń na Twoje „zawsze”. Może nasze spotkania z drugimi ludźmi to tylko przygoda? Czasem przygoda większa niż życie… Twoje odejście zamyka jakiś etap nie tylko w moim życiu. I nikt, ale to nikt nie wie co się dalej zdarzy. Parafrazując Twoje słowa – zawsze pamiętajmy, że to „teraz jest nasz czas”. Wypełniłeś ten czas po korek działaniem. Niespokojna dusza z ogromnymi planami, marzeniami i ciekawością świata dźwiganymi na swych silnych barkach. Jeśli ma to być lekcja dla nas to starajmy się nasze życie dobrze przeżyć już dziś… Nie mamy nic innego do roboty…

Jestem człowiekiem słabej wiary. Mało wierzę, w ostatnie pożegnania, podobnie jak w to, że życie się kończy wraz ze śmiercią. Z drugiej strony chciałbym się wreszcie obudzić, tylko szczypię się co i rusz, gdzie tylko mogę i stwierdzam, że się nie da. 

Ja wiem, że tam, gdzie jesteś będziesz na nas czekać. Na mnie będziesz czekać z zimnym browarixem, uśmiechem na ustach i powitalnym hasłem – „Misiu, co tak długo?!” …

Przyjacielu mój byłeś istotą ludzką i Twoim życiem kierowały prawa fizyki. To fakt naukowy, że serce i zegary zwalniają, gdy zbliżają się do prędkości światła – punktu, w którym materia przekształca się w energię. Twoja materia przekształciła się w energię w sobotę, wczesnym popołudniem. W czyste białe światło. Mimo, że nie jesteś już wśród nas, jesteś dookoła nas…

Świecie nasz daj nam wiele jasnych dni… – „i tylko taką nas ścieżką poprowadź, gdzie śmieją się śmiechy w ciemności i gdzie muzyka gra, muzyka gra” …

4 myśli na temat “8 grudnia 2021…

  1. „Twoja materia przekształciła się w energię w sobotę, wczesnym popołudniem.” też w to wierzę.

Leave a Reply to KRCancel reply